Czy ważenie się ma sens?

Czy powinnaś się ważyć? Jeśli tak, to jak często? A może są lepsze sposoby na to, by monitorować swoje postępy w drodze po szczupłą sylwetkę?

Niewątpliwie ogromne spadki czy skoki wagi mogą świadczyć o kłopotach ze zdrowiem – takich sytuacji nie należy lekceważyć. To jednak rzadkie sytuacje w porównaniu z codziennością wielu osób, które prowadzą zdrowy tryb życia, a jednak liczba widoczna na wadze spędza im sen z powiek. Jesteś jedną z nich? Mam dziś dla Ciebie kilka wskazówek związanych z ważeniem, mierzeniem się i innymi sposobami, dzięki którym sprawdzisz swój progres.

Czy warto się ważyć?

Ważenie się to wciąż najpopularniejszy (i najszybszy) sposób, by sprawdzić, jak nam idzie „odchudzanie się”. Szkoda tylko, że nie najbardziej miarodajny!

Przede wszystkim – z przymrużeniem oka 😉 – waga może mieć już swoje lata i zwyczajnie przekłamywać wynik. Ale nawet jeśli pod względem technicznym sprzęt działa bez zarzutu, wciąż nie pokazuje kilku istotnych rzeczy związanych z Twoją formą.

Jeśli choć trochę interesujesz się zdrowym odżywianiem i treningami, widziałaś zdjęcie przedstawiające porównanie kilograma tłuszczu z kilogramem mięśni. I co? Mięśnie ważą więcej! Jeżeli nigdy nie borykałaś się z nadwagą, a od jakiegoś czasu regularnie podnosisz ciężary na siłowni, waga może pokazać trochę więcej niż zwykle. Spokojnie, nie musisz się przejmować, że przytyłaś!

Niestety waga nie pokaże, czy kilogramy widoczne na jej ekranie to mięśnie, czy tłuszcz. Dlatego zawsze gorąco zapraszam na analizę składu ciała, dzięki której możemy stwierdzić, czy dieta oraz treningi przynoszą rezultaty i czy faktycznie pozbywamy się tkanki tłuszczowej.

Czynniki wpływające na wagę

Wiesz już, że waga waha się w zależności od momentu cyklu miesiączkowego. Ale jest też kilka innych sytuacji, które występują niezależnie od płci, a wpływają na liczbę widoczną na sprzęcie do ważenia się.

Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, liczba na wadze może być różna rano i wieczorem. Najprawdopodobniej rano po wypróżnieniu będziesz ważyć mniej niż wieczorem po kolacji. Jeszcze inną liczbę zobaczysz po intensywnej sesji cardio, kiedy na parkiecie sali fitness zostawisz siódme poty. Czy schudłaś w godzinę? Zmartwię Cię, ale nic z tego – po prostu straciłaś wodę.

Tracisz wodę – waga pokazuje mniejszą liczbę. Zatrzymujesz wodę (przed miesiączką, ale również długo siedząc albo jedząc słone produkty) – liczba na wadze rośnie i za jakiś czas znów może się zmienić. Chyba już czujesz, że nie warto zbyt mocno polegać na tym, co widać na ekranie łazienkowego sprzętu.

Co zamiast ważenia się?

Stawanie na wagę często staje się obsesją, szczególnie w okresie odchudzania. Ważysz się częściej niż raz na tydzień? Przejmujesz się, jeśli waga pokazuje 100g więcej niż ostatnio? Pomyśl o odpoczynku od tej czynności. To nie oznacza, że musisz przestać monitorować postępy. Wystarczy, że sięgniesz po centymetr i zaczniesz się mierzyć. Raz w tygodniu zmierz obwód brzucha (na wysokości pępka), talii (najwęższy punkt na brzuchu), pośladków, bicepsa, piersi. Obowiązują podobne zasady jak przy ważeniu, o których przeczytasz poniżej.

Jak się ważyć i mierzyć?

Jeżeli wciąż czujesz potrzebę, by się ważyć, pamiętaj o kilku zasadach. Jak się ważyć, by to miało sens?

  • rób to rano, mniej więcej o tej samej porze, najlepiej po wypróżnieniu
  • waż/ mierz się nie częściej niż raz na tydzień
  • stawaj na wagę nago lub ewentualnie w bieliźnie (dżinsy zrobią sporą różnicę ;))
  • pamiętaj o tym, że waga waha się w trakcie cyklu miesiączkowego. W tym okresie nie warto się też mierzyć, bo brzuch może być wzdęty, niecodziennie zaokrąglony

Cieszę się, kiedy moi pacjenci gubią zbędne kilogramy, ale większym optymizmem napawają zmniejszone obwody oraz procentowy spadek tkanki tłuszczowej w organizmie. Wciąż bardziej spektakularne są metamorfozy w stylu: „Schudł 20 kilogramów w 3 miesiące!”, ale Ty wiesz już, że warto zwracać uwagę na coś bardziej stabilnego niż kilogramy. 😉

0 komentarzy

Wyślij komentarz