Letnie miesiące rozpieszczają nas i wzbogacają jadłospis o wiele pyszności. Dietetyczne lody, lemoniada, półki na straganach pełne warzyw i owoców… W dodatku wysokie temperatury sprawiają, że nie mamy wzmożonego apetytu. Kiedy już dopadnie nas głód, mamy ochotę na szybkie i lekkie potrawy. Wtedy z doskonałym pomysłem na obiad czy nawet kolację będzie… chłodnik!
Zalety chłodnika: szybki, tani, sycący
Kiedy lato w pełni, nie potrzebujemy rozgrzewających zup, a skłaniamy się ku tym, które pomogą nam się ochłodzić i oprócz apetytu – zaspokoić również pragnienie. Chłodniki w dużej mierze składają się z warzyw i wody, a więc korzystnie wpłyną na poziom nawodnienia naszych organizmów. Ponadto dostarczą składników odżywczych, które często zwyczajnie wypacamy podczas upałów.
Sezonowe warzywa mają o wiele więcej witamin i minerałów niż te, które kupujemy w marketach zimą, a więc przyrządzone z nich potrawy są zdrowsze. Za sprawą chłodników dostarczymy sobie witamin z grupy B, witaminy: C, D, E, potas i żelazo. Możemy też liczyć na błonnik, który wpłynie na regulację trawienia.
Oprócz tego, że warzywny chłodnik dodamy bez problemu do każdego jadłospisu (również na diecie redukcyjnej), zimna zupa ma niewątpliwą zaletę, którą jest szybkość w przygotowaniu – zrobimy ją w kilkanaście minut. Nie musimy czekać, aż ugotuje się wywar na mięsie czy kostce rosołowej, a wszystkie składniki można zmieszać prawie że na raz. Nie trzeba też przemierzać wielu kilometrów w poszukiwaniu produktów, bo te są dostępne na każdym rynku i w osiedlowym sklepie.
Jak przygotować chłodnik?
Przykładem prostego chłodnika jest ten z ogórków. Ogórki gruntowe wystarczy zetrzeć na tarce (lub część zetrzeć, a część pokroić), rozdrobnić rzodkiewkę (jeśli lubimy), posiekać koperek, szczypiorek, a wszystko to zalać kefirem lub jogurtem naturalnym. Zupę doprawiamy według własnego smaku – podpowiem, że dobrze sprawdzi się pieprz, sól i czosnek. Gotową potrawę wstawiamy na jakiś czas do lodówki, bo dodatkowo schłodzona będzie smakowała jeszcze lepiej.
Jak widać, przyrządzenie chłodnika z ogórków nie zabiera mnóstwa czasu i będzie dobrym wstępem do zabawy z chłodnymi zupami. Jeśli chcemy poeksperymentować w kuchni, warto zabrać się za popularną w Polsce botwinkę. Botwina to młode liście, łodygi i korzenie buraków ćwikłowych. Oprócz wspomnianych wyżej witamin, botwina zawiera też magnez i kwas foliowy. Bardzo prosty przepis na botwinkę, która będzie sycąca również dzięki jajku i ziemniakom, znajdziesz na moim fan page:
Maria Dietetyk na Facebooku – przepis na botwinkę
Chłodnik z owoców
Właściciele słodszego podniebienia skuszą się zapewne na chłodnik z owoców. Chociaż do słodkiego chłodnika trzeba podejść z większym rozsądkiem, zwłaszcza na diecie, to wciąż lepszy wybór niż sklepowe słodycze.
Chłodnik owocowy najczęściej robi się z wiśni, truskawek (czasem w zestawie z pomidorami, zachęcam do eksperymentów), jagód albo brzoskwiń, a zabiela się go jogurtem, maślanką albo mleczkiem kokosowym. Wiele przepisów zaleca dodanie cukru i śmietany, ale zostańmy przy dietetycznej wersji i ewentualnie posłodźmy chłodnik zdrowszym zamiennikiem cukru (jak choćby erytrytol). Poza tym owoce wydobędą wystarczającą słodycz, a jogurt też da sobie radę bez wsparcia śmietany.
W ramach ciekawostki dodam, że chłodnik można przyrządzić również na białym winie albo piwie. To zdecydowanie mało dietetyczna wersja, o której możemy pomówić przy okazji odstępstw od diety. 🙂
0 komentarzy