Zdecydowałaś się na wizytę u dietetyka albo startujesz ze zdrowym odżywianiem na własną rękę? To świetnie! Bardzo Ci kibicuję i dlatego przygotowałam tekst, z którego dowiesz się, jakie małe kroki wesprą Cię w procesie odchudzania. Niekoniecznie będzie to szklanka wody z cytryną na czczo… 😉 Ale jeśli taki poranny rytuał pomaga Ci walczyć przez cały dzień z żywieniowymi pokusami, to czemu nie! Dołącz do tego poniższe kroki, a droga po szczupłą sylwetkę będzie mniej wyboista.
Krok pierwszy – aktywność fizyczna
No, to może być trochę więcej niż tylko jeden krok. Najlepiej, żeby były ich tysiące, i to każdego dnia! Oczywiście możesz też pływać, jeździć na rolkach albo ćwiczyć jogę. Ważne, aby aktywność fizyczna nie kończyła się na spacerze do sklepu i to raz w tygodniu. Nie tylko zapracujesz na ujemny bilans kaloryczny, ale poprawisz samopoczucie i zadbasz o swoje zdrowie.
Jeżeli monitorujesz swoją aktywność fizyczną, to możesz sprawdzić, ile kalorii mniej więcej udało Ci się spalić. 300? To świetnie! A teraz sprawdź, ile kalorii ma czekolada, którą masz ochotę zjeść. Czy nie szkoda Twojego treningu?
Krok drugi – regularne sprawdzanie postępów
Nie musisz się ważyć każdego dnia – pisałam kiedyś o tym, że takie działanie nie ma sensu. Chodzi raczej o to, by raz w tygodniu albo raz na 10 dni sprawdzić, czy zmiana Twoich nawyków żywieniowych przynosi efekty. Ma to wesprzeć Twoją psychikę i motywację. Jeśli trzymasz się tego, co postanowiłaś, na pewno zobaczysz rezultaty, a te jak nic innego zmotywują Cię do dalszego przestrzegania zasad zdrowego odżywiania.
Jeżeli jesteś pod opieką dietetyka, to oczywiście takie pomiary zrobisz u niego w gabinecie podczas wizyty kontrolnej.
Krok trzeci – doceniaj małe sukcesy
Zjadłaś trzy kawałki pizzy, choć miałaś ogromną chęć skonsumować jeszcze czwarty? Odmówiłaś sobie batonika, który tak kusząco spoglądał zza szyby automatu na uczelni? A może wybrałaś rower zamiast autobusu? To małe działania, które – jeśli staną się nawykiem – na pewno pomogą Ci utrzymać odpowiednią wagę i pożądaną sylwetkę. Nie mówiąc już o zdrowiu!
Tutaj znowu pojawia się aspekt związany z Twoim podejściem do zdrowego odżywiania. To bardzo ważne, byś sama sobie kibicowała i przybijała piątkę za takie małe sukcesy. Każdy krok się liczy. Jeśli myślisz o sobie dobrze i doceniasz swoje sukcesy, masz mniejszą ochotę na pocieszanie się jedzeniem. W dodatku im dłużej wytrwasz w dietetycznych postanowieniach, tym bardziej będzie Ci szkoda zaprzepaścić te nawyki i efekty.
Krok czwarty – połącz siły
Może zmobilizujesz chłopaka albo przyjaciółkę do wspólnej walki o lepszą sylwetkę? W grupie jest raźniej, a jeśli nie w grupie, to chociaż w duecie. W końcu trudniej nie stawić się na trening, na który już się z kimś umówiło. Głupio też po kryjomu zajadać się ciastkami, kiedy ma się umowę z przyjaciółką, że pójdziecie na dobre ciacho dopiero po dwóch miesiącach trzymania się diety.
Twoje otoczenie nie kibicuje Ci w odchudzaniu? Nie martw się, nie jesteś sama! Zapraszam Cię do mojej grupy na Facebooku. Może tam znajdziesz treningowego albo dietetycznego kompana?
Krok piąty – przemyślane zakupy
Na koniec zostawiłam krok, który wspaniale wspomaga odchudzanie. Nie jest to ani dietetyczna herbatka, ani magiczny suplement. To po prostu robienie zakupów z listą zakupów i… pełnym żołądkiem.
Przemyślane zakupy mają też zastosowanie wtedy, kiedy w ciągu dnia – głodna!- musisz szybko kupić coś do przekąszenia, zanim zjesz pełnowartościowy posiłek. Jak najszybciej wypracuj nawyk udawania się w te miejsca sklepu, w których znajdziesz zdrowsze zamienniki słodyczy albo owoce.
Innym dobrym nawykiem w tej kwestii jest kupienie kilku zdrowych przekąsek na zapas i schowanie ich w torebkach na czarną godzinę – jeśli często towarzyszy Ci pokusa na głodnego kupienia czegoś słodkiego, to będzie zbawienna czynność. 🙂
Mam nadzieję, że któryś z podanych kroków zainspiruje Cię do zmian w swojej przygodzie ze zdrowszym odchudzaniem. A może już masz partnera treningowego albo nosisz pożywne przekąski w torebce? Daj znać w komentarzu na Facebooku, jak idzie Ci odchudzanie!
0 komentarzy